Pepe, moneta-mem, która na początku tego roku zawojowała rynek, spadła o 41% w ciągu ostatnich 30 dni.
Tymczasem na scenę wkroczył nowy gracz, grożący zmianą kruchej równowagi w świecie monet-memów, jaką znamy. Pepe Unchained, startup warty 9,3 miliona dolarów, przyciąga uwagę. Inwestorzy chętnie przeskakują z jednego okrętu na drugi. I to może mieć znaczące skutki.
Pepe obecnie handluje po cenie 0,00000731 USD. To sporo zer. Wzrosło o 0,41% w ciągu ostatnich 24 godzin, ale nie ma się czym ekscytować. Ogólny obraz nie jest zbyt różowy.
Wykres wygląda ponuro. Tworzy się niezbyt korzystny wzorzec głowy i ramion. To mówiąc po tradersku oznacza „może być gorzej, zanim będzie lepiej”, jeśli potrzebujesz tłumaczenia.
Pepe utknęło poniżej kluczowego poziomu oporu przez cztery dni. 20-dniowa średnia krocząca oscyluje wokół 0,00000822 USD. To swego rodzaju sufit, a przyznam szczerze, że dość solidny.
Dokąd zmierza? Prawdopodobnie spadnie do 0,0000058 USD. To kolejny spadek o 20%. Niezbyt dobre wieści dla posiadaczy hodl.
Jest jednak światełko w tunelu. RSI wynosi 37,51, co sugeruje, że Pepe może być wyprzedane. Ale przyjmij to z rezerwą. Te wskaźniki mogą być podstępne.
Teraz porozmawiajmy o nowym graczu. Pepe Unchained robi falę. Obiecuje naprawić wszystko, co jest nie tak z oryginalnym Pepe.
Ich główna propozycja? Rozwiązanie blockchain warstwy 2. Rozmawiają o natychmiastowym mostkowaniu, niskich opłatach i prędkościach, które sprawią, że Ethereum będzie wyglądać jak ślimak.
Wszystko sprowadza się do stworzenia prawdziwego ekosystemu dla monet-memów. Czego nie udało się osiągnąć oryginalnemu Pepe na Ethereum.
Czy to tylko szum? Może. Ale z 9,3-milionową przedsprzedażą ludzie kupują się w to. To jak Pepe 2.0, ale czas pokaże, czy ma siłę przetrwania.
Pamiętaj, to krypto. Jest cholernie zmienne. Jednego dnia jesteś na szczycie, następnego jesteś wczorajszą wiadomością. Zapytaj tylko Pepe.