Czym jest zdecentralizowany internet, jak działa i dlaczego teraz ma znaczenie

3 godzin temu
Czym jest zdecentralizowany internet, jak działa i dlaczego teraz ma znaczenie

Nasz tradycyjny internet jest niezwykle podatny na różnego rodzaju problemy. Jednak w erze blockchain i Web3 mamy rozsądną alternatywę: zdecentralizowany internet.

W połowie zimnego dnia listopada 2025 roku, duże obszary internetu nagle zgasły. Użytkownicy od Kijowa po Kalifornię patrzyli na komunikaty o błędach zamiast na swoje kanały społecznościowe, e-maile czy aplikacje do pracy. Przyczyna? Ogromna awaria w Cloudflare - jednej firmie, której usługi obsługują około jednej piątej globalnego ruchu w sieci. Gdy Cloudflare padł 18 listopada, główne platformy od X (dawniej Twitter) po ChatGPT firmy OpenAI stały się niedostępne dla tysięcy ludzi. Gdy inżynierowie gorączkowo próbowali naprawić "rozległe błędy 500" w sieci Cloudflare, trudno było nie dostrzec szerszej lekcji: dzisiejszy internet ma krytyczne punkty awarii.

To nie był pierwszy taki przypadek. Zaledwie kilka tygodni wcześniej, awaria Amazon Web Services wyeliminowała popularne strony jak Snapchat i Reddit.

Te zdarzenia podkreślają, jak bardzo sieć zależy od garstki centralnych dostawców infrastruktury. „Usługa jest tylko tak dobra, jak najsłabsze ogniwo w łańcuchu... a to najsłabsze ogniwo może się ujawnić dopiero wtedy, gdy się zepsuje”, zacytował The Register podczas fiaska Cloudflare.

W tym przypadku najsłabsze ogniwo pękło, zabierając ze sobą część internetowego świata. Dla wielu obserwatorów była to kolejna pobudka związana z kruchością internetu - i potrzeba bardziej odpornemu, zdecentralizowanemu internetowi. Jeśli połowa internetu może "złapać przeziębienie", gdy jedna firma kaszle, być może nadszedł czas, aby przemyśleć, jak skonstruowana jest sieć.

Idea zdecentralizowanego internetu nie jest nowa - od lat kotłuje się w kręgach technologicznych - ale każda głośna awaria i skandal dotyczący danych nadaje jej nowej pilności. Zwolennicy twierdzą, że prawdziwie zdecentralizowana lub „rozproszona” sieć mogłaby utrzymać strony internetowe i usługi online, nawet gdyby padł jakikolwiek serwer, firma czy sieć. W zdecentralizowanym modelu żadna korporacja nie byłaby centralnym punktem dla tak wielu aspektów naszego cyfrowego życia. To przyciągająca wizja: sieć, która pozostaje aktywna, gdy centralne węzły padają i która opiera się kontroli lub cenzurze przez jedną władzę. Po epickiej awarii Cloudflare'a ta wizja zdobywa nowych zwolenników. Jak jeden z weteranów Internet Archive żartobliwie zauważył, obecna sieć „nie jest niezawodnie dostępna” częściowo dlatego, że jest zbyt scentralizowana – potrzebujemy sieci, która „jest niezawodna, prywatna i zabawna jednocześnie”, a żeby ją uzyskać, „musimy zbudować 'Rozproszoną Sieć'”.

Czym jest zdecentralizowany internet (i jak działa)?

shutterstock_2577984371.jpg

Zdecentralizowany internet – często określany jako Web3 – odnosi się do nowej architektury internetu, która ma na celu rozdzielenie kontroli i danych na wiele węzłów, zamiast konsolidacji władzy w kilku centralnych serwerach lub firmach. W istocie chodzi o odwrócenie struktury władzy obecnego internetu.

Obecnie ogromna część aktywności online przebiega przez systemy należące do dużych korporacji lub zarządzane przez rządy. Niezależnie od tego, czy publikujesz w mediach społecznościowych, przechowujesz pliki, czy dokonujesz transakcji bankowych online, zazwyczaj polegasz na serwerach w centrum danych kogoś innego. Jak tłumaczy futurysta technologii Bernard Marr, historycznie było to „najprostszy sposób budowy infrastruktury sieciowej” – firma zakłada serwery, świadczy usługę, a użytkownicy przychodzą na jej warunkach. Zdecentralizowany internet proponuje zupełnie inny model: serwisy online działają na sieci peer-to-peer użytkowników, a nie na centralnych serwerach, wykorzystując sprytne szyfrowanie do zabezpieczenia wszystkich działań. Zamiast jednej firmy (i jej regulaminu) pośrodku każdej cyfrowej interakcji, kontrola jest dzielona wśród społeczności.

W sercu zdecentralizowanego internetu stoi technologia blockchain, również z innymi zdecentralizowanymi protokołami. Blockchany – zainicjowane przez Bitcoin i rozwinięte przez platformy takie jak Ethereum – dostarczają sposobu na przechowywanie danych i prowadzenie transakcji otwarcie na sieci komputerów, bez zarządzania przez jedną stronę. Osiągają to, łącząc szyfrowanie z rozproszonymi obliczeniami. Każdy użytkownik posiada prywatne klucze kryptograficzne otwierające dostęp tylko do jego danych lub zasobów, a dane są kopiowane na wiele maszyn na całym świecie zamiast mieszkać w jednym miejscu.

Jeśli ktoś spróbuje sfałszować zapis na jednym serwerze, niezgodność zostanie wykryta, ponieważ niezliczone inne kopie muszą zgadzać się z prawdą.

Żadna awaria serwera nie może wyłączyć danych, a żaden scentralizowany administrator potajemnie ich nie zmieni.

Teoretycznie posiadasz i kontrolujesz swoje informacje w zdecentralizowanej sieci - to nie od polityki Google’a, Amazona czy Facebooka zależy ich los.

Ta struktura sprawia też, że system jest „bezzaufaniowy” i „bez zezwoleniowy”, w żargonie Web3. Bezzaufaniowy oznacza, że nie musisz ufać pośrednikowi lub operatorowi platformy, aby transakcja mogła działać – kod i konsensus sieciowy zapewniają integralność. Na przykład, gdy wysyłasz kryptowalutę bezpośrednio przyjacielowi, algorytmy blockchain zastępują potrzebę banku do weryfikacji i realizacji przelewu.

A bez zezwoleniowy oznacza, że nie potrzebujesz zgody strażnika, aby uczestniczyć. W dzisiejszym internecie, na przykład, platforma płatnicza lub serwis społecznościowy może jednostronnie odciąć ci dostęp; w zdecentralizowanej sieci, o ile przestrzegasz protokołów, żadna władza centralna nie może cię zablokować przed transakcją czy usługą. Zwolennicy mówią, że to otwiera drzwi dla większej wolności i innowacji.

„Musimy mieć zdecentralizowane protokoły, aby mogły one zapewnić bardziej globalny i sprawiedliwy oraz wolny system finansowy”, argumentuje Brian Armstrong, CEO Coinbase, wskazując na sieć kryptowalut takich jak Bitcoin i Ethereum, które działają bez centralizacji.

Warto zauważyć, że „zdecentralizowany” niekoniecznie oznacza „bez zasad” – raczej zasady są egzekwowane przez kod i konsensus użytkowników, zamiast przez firmę lub rząd z góry na dół. Wiele projektów zdecentralizowanego internetu jest open-source i zarządzanych przez społeczność. Niektóre używają zautomatyzowanych smart kontraktów (samowykonującego się kodu), aby wprowadzać zasady w sposób przejrzysty.

Inne eksperymentują nawet z nowymi modelami zarządzania, jak DAO (Zdecentralizowane Organizacje Autonomiczne), gdzie uczestnicy z tokenami mają prawo głosu w sprawach decyzyjnych. Celem nadrzędnym jest przesunięcie władzy z powrotem w kierunku użytkowników. Zamiast przekazywać swoje dane, treści czy transakcje scentralizowanym platformom (i mieć nadzieję, że nie nadużyją tej władzy), zdecentralizowany internet pozwala ci prowadzić swoje cyfrowe życie według własnych zasad, z szyfrowaniem, które zapewnia twoją prywatność i bezpieczeństwo. Jak powiedział jeden z pionierów wczesnego internetu, "sposób, w jaki kodujemy sieć, zadecyduje o tym, jak będziemy żyć online" – a ruch zdecentralizowanego internetu chce go ponownie zakodować na korzyść indywidualnej wolności i odporności.

Zalety i wady zdecentralizowanego internetu

Image: Shutterstock

Obietnica zdecentralizowanego internetu jest niewątpliwie ekscytująca. Jego zalety wydają się być antidotum na wiele bolączek obecnego internetu. Po pierwsze, jest odporność: eliminując pojedyncze punkty awarii, zdecentralizowana sieć powinna działać, nawet gdy części są atakowane lub wyłączają się.

Przerwy w działaniu jak ta w Cloudflare nie powinny mieć tak szerokiego wpływu w systemie rozproszonym.

Pliki lub strony internetowe mogłyby być hostowane w setkach węzłów na całym świecie, dzięki czemu pozostaną dostępne, dopóki przynajmniej jedna kopia jest online. To również oznacza, że treści stają się bardziej odporne na cenzurę. Dziś, jeśli rząd lub firma chce usunąć coś z sieci, często mogą to zrobić - wywierając presję na platformę lub odłączając hosting. W zdecentralizowanym internecie nie ma łatwego "wyłącznika" lub centralnego przesmyku do celu. Informacje byłyby znacznie trudniejsze do zduszenia, co mogłoby wzmocnić wolność słowa i dostęp do wiedzy (wizja od dawna wspierana przez bibliotekarzy cyfrowych i aktywistów).

Inną często wymienianą korzyścią jest kontrola użytkowników i prywatność.

Ponieważ dane w zdecentralizowanych usługach są zazwyczaj szyfrowane i powiązane z twoimi kluczami kryptograficznymi, ty kontrolujesz, kto może uzyskać do nich dostęp.

Twoje dane osobowe, tożsamość i treści nie są przechowywane niestrzeżone na serwerach dużej technologicznej firmy, które mogą być wydobywane lub narażone na wyciek. To ma duże implikacje: koniec z sieciami społecznościowymi monitorującymi twoje kliknięcia, aby sprzedawać reklamy i koniec ze skandalami dotyczącymi milionów rekordów użytkowników ujawnionych na niezabezpieczonym serwerze. Idealnie, posiadasz swoje dane i zabierasz je ze sobą – na przykład, twój profil w mediach społecznościowych mógłby istnieć w portfelu lub osobistym magazynie danych, który podłączasz do dowolnej usługi, zamiast być przetrzymywany jako zakładnik na jednej platformie.

Zdecentralizowany internet mógłby w ten sposób zwiększać prywatność i autonomię indywidualną, czemu od dawna przychylnie patrzyli Tim Berners-Lee (twórca sieci) i inni.

Istnieją także zalety ekonomiczne i innowacyjne. Decentralizacja może wyrównać szanse, osłabiając monopole Wielkiej Technologii. Jeśli żadna firma nie kontroluje platformy, programiści i przedsiębiorcy mogą budować na podstawie otwartych protokołów, bez potrzeby uzyskiwania zgody. To przypomina otwartość wczesnego internetu, potencjalnie rozpalającą nową falę innowacji. Społeczności mogłyby tworzyć własne sieci i aplikacje dostosowane do swoich potrzeb, z wbudowanymi zachętami tokenowymi (jak kryptowaluty lub tokeny), aby nagradzać uczestników uczestniczących w prowadzeniu sieci. W finansach, na przykład, aplikacje zdecentralizowanej finans (DeFi) pozwalają ludziom pożyczać, pożykać lub handlować zasobami peer-to-peer bez banków, często przy niższych kosztach i z globalnym zasięgiem. Zwolennicy mówią, że Web3 i kryptowaluty mogą "zaktualizować system finansowy" i inne branże, eliminując strażników i dając użytkownikom bezpośrednie udziały w platformach, których sami używają. To wizja powszechnie rozdzielonego dobrobytu: wyobraź sobie użytkowników wspólnie posiadających sieć społecznościową lub usługę przewozową, zamiast być tylko produktem.

Jednak wraz z tą idealizmem przychodzą poważne wady i wyzwania. Jedną z wielkich przeszkód jest złożoność. Dzisiejsze zdecentralizowane aplikacje (lub "dApps") często wymagają zaaw Kontent: zajmowanie się portfelami kryptowalutowymi, kluczami tajnymi i nieznanymi interfejsami – dalekie od przyjaznych użytkownikom doświadczeń, do których ludzie są przyzwyczajeni. Jak zauważa Deloitte, „wejście do Web3 nie jest rozwiązaniem na jedno kliknięcie”, a dopóki korzystanie z usługi zdecentralizowanej nie będzie tak płynne, jak korzystanie z Google czy Amazon, użytkownicy masowi będą mieli trudności.

Zarządzanie własnymi kluczami (które działają jak hasło, które, jeśli zginie, oznacza utratę dostępu na zawsze) jest przerażające. Błędy mogą być kosztowne i nieodwracalne w systemach blockchain. Problemy z doświadczeniem użytkownika zdecydowanie spowolniły adopcję Web3, a ich rozwiązanie jest kluczowe, jeśli zdecentralizowana sieć ma wyjść poza entuzjastów technologii.

Innym problemem jest wydajność i skalowalność. Sieci zdecentralizowane, zwłaszcza te oparte na blockchainie, były historycznie wolniejsze i bardziej zasobożerne niż ich scentralizowane odpowiedniki. Na przykład Bitcoin może przetwarzać tylko garść transakcji na sekundę, a wczesne Ethereum miało problemy z wysokimi opłatami i przeciążeniami, gdy użycie przyszło na szczyty. Choć nowsze sieci i ulepszenia poprawiły prędkość, często występuje kompromis między decentralizacją a efektywnością. Systemy prawdziwie rozproszone muszą koordynować dane między wieloma węzłami, co może wprowadzać opóźnienia lub ograniczenia przepustowości.

W przeciwieństwie do tego, usługa scentralizowana może być mocno zoptymalizowana w jednym centrum danych. Prowadzi to do debat: niektóre nowsze blockchainy „Warstwy 1” poświęcają część decentralizacji, aby osiągnąć wyższe prędkości – co według niektórych może usunąć sens, jeśli posunąć się zbyt daleko.

Podsumowując, aby konkurować na dużą skalę z platformami Web2, technologie zdecentralizowane muszą przezwyciężyć wyzwania techniczne związane z prędkością, pojemnością i zużyciem energii (od wczesnych blockchainów było wiadomo, że zużywają ogromne ilości energii elektrycznej, choć nowsze mechanizmy konsensusu są bardziej ekologiczne).

Rządy i odpowiedzialność stanowią dalsze wady. Jeśli coś pójdzie nie tak w sieci zdecentralizowanej – np. bug powodujący utratę pieniędzy przez użytkowników lub szkodliwa treść się rozprzestrzenia – kto jest odpowiedzialny? Przy braku centralnego właściciela, może być niejasne, jak rozwiązać spory lub egzekwować prawo. Całkowita decentralizacja może być mieczem obosiecznym: usuwa korporacyjnego szefa, ale oznacza również brak pomocy technicznej do resetowania hasła i brak organu do cofania oszukańczych transakcji lub moderowania nielegalnych treści. To rodzi obawy dotyczące bezpieczeństwa i zgodności z prawem. Na przykład, regulatorzy martwią się, że anonimowe, zdecentralizowane platformy mogą ułatwiać pranie pieniędzy lub inne przestępstwa bez nadzoru.

Podobnie, w pełni zdecentralizowane media społecznościowe mogłyby stać się azylem dla dezinformacji lub nadużyć, jeśli nie ma mechanizmu kontrolowania złośliwego zachowania. Zwolennicy eksperymentują z moderacją społeczną i rządami na łańcuchu, aby się z tym zmierzyć, ale to wyzwanie ewoluujące.

Ostatecznie, istnieje ryzyko, że idea „zdecentralizowana” nie sprosta oczekiwaniom w praktyce.

Sceptycy, jak współzałożyciel Twittera Jack Dorsey, wskazują, że wiele projektów Web3 wspiera wpływowe firmy venture capital – co oznacza, że władza może po prostu przechodzić od jednej grupy strażników do innej. „Nie posiadasz ‘Web3’. VCs i ich LPs to robią... Ostatecznie jest to scentralizowany podmiot z inną etykietą,” żartował Dorsey pod koniec 2021 roku.

Innymi słowy, jeśli kilku zamożnych inwestorów kontroluje główne sieci blockchain lub podaż tokenów, sieć może nie być tak egalitarna, jak reklamowano. Ta krytyka przypomina, że sama technologia nie gwarantuje decentralizacji; rządy i własność również się liczą. Ruch zdecentralizowanej sieci będzie musiał zadbać o to, by nie stworzyć po prostu nowych oligarchów pod sztandarem decentralizacji.

Pominięto tłumaczenie dla linków markdown.

Image

Figura: Klasyczne modele sieci – sieć scentralizowana (po lewej) polega na jednym centralnym węźle, sieć zdecentralizowana (pośrodku) ma wiele hubów, a sieć rozproszona (po prawej) nie ma centralnego organu.

Im bardziej rozproszona, tym bardziej system może ominąć awarie lub kontrolę.

Aby zrozumieć, jak zdecentralizowana sieć różni się od status quo, warto rozważyć, jak dziś przepływają informacje. Obecny model Web 2.0 jest w dużej mierze scentralizowany: dane są przechowywane na określonych serwerach, a zazwyczaj uzyskujesz do nich dostęp, łącząc się z tymi serwerami (często będącymi własnością świadczącego usługę). To architektura klient-serwer. Na przykład, gdy odwiedzasz stronę internetową lub używasz aplikacji chmurowej, Twoja przeglądarka pobiera zawartość z farmy serwerów tej firmy. Jeśli ten serwer (lub ścieżka sieciowa do niego) jest niedostępny, zawartość staje się niedostępna. Kontrola jest również scentralizowana – ten, kto zarządza serwerem, może decydować, jakie treści udostępnia, kto ma dostęp, i potencjalnie logować lub modyfikować, co robisz.

W przeciwieństwie do tego, zdecentralizowana sieć wykorzystuje model peer-to-peer, w którym informacje są rozproszone na wiele węzłów.

Nie ma jednego „serwera początkowego” danych. Zamiast tego, każdy węzeł w sieci, który posiada dane, może je udostępniać innym. To czasem nazywa się siecią adresowaną na podstawie zawartości. Obecny adres internetowy (URL) wskazuje lokalizację na określonym serwerze. Adres w zdecentralizowanej sieci mógłby wskazywać na hasz zawartości – unikalny odcisk danych – a sieć może wyszukać to z dowolnego węzła, który ma tę treść. W praktyce to jak różnica między dzwonieniem do konkretnej biblioteki, aby poprosić o książkę, a pytaniem sieci bibliotek czy ktoś ma książkę i może ją udostępnić.

Jednym z pionierskich systemów umożliwiających to jest IPFS (InterPlanetary File System), który pozwala na pobieranie plików z dziesiątek komputerów na całym świecie zamiast jednego gospodarza, podobnie jak BitTorrent udostępnia pliki użytkownikom.

Ta strukturalna zmiana przynosi kilka kluczowych różnic.

Niezawodność jest jedną z nich: projekt podstawowy internetu zawsze był rozproszony (zdolny do omijania uszkodzonych węzłów), ale warstwa internetowa zbudowana na wierzchu nie była. Zdecentralizowana sieć przedłuża oryginalną etos sieci na same treści. Jeśli jeden węzeł przechowujący dane wyjdzie z sieci, dane nie zostaną utracone – inne węzły mogą wypełnić lukę. Strony mogłyby być serwowane jak roje, a nie z pojedynczych silosów danych. Dlatego zdecentralizowaną sieć często nazywa się „rozproszoną siecią”: byłaby o wiele bardziej odporna na awarie, podobnie jak routing pakietów internetu jest z założenia odporny. Przerwy wymagałyby wyłączenia wielu węzłów, a nie tylko jednego celu.

Kontrola i rządy to kolejne istotne różnice. Na dzisiejszej sieci kontrola jest mocno scentralizowana w rękach dostawców platform. Sam Facebook decyduje, co jest dozwolone na Facebooku i może jednostronnie zablokować użytkowników lub treści. Na zdecentralizowanej sieci społecznościowej kontrola byłaby bardziej zfederowana lub napędzana przez użytkownika – na przykład, każdy użytkownik czy społeczność mogłaby moderować swoją własną część, i nie ma jednej firmy, która mogłaby dyktować warunki wszystkim.

Nawet nazewnictwo domen mogłoby się zmienić: zamiast korzystania ze scentralizowanego systemu DNS prowadzonego przez ICANN (który może cenzurować lub przejmować domeny za pośrednictwem rejestratorów), ludzie eksperymentują z systemami nazw domen opartych na blockchainie (takimi jak domeny *Ethereum Name Service’ *.eth), których żadna firma nie może po prostu skonfiskować.

Krótko mówiąc, dzisiejszy internet jest zbudowany na niejawnej zaufaniu do centralnych podmiotów, podczas gdy zdecentralizowana sieć przesuwa zaufanie na przejrzysty kod i konsensus.

Tożsamość i własność danych także się różnią. Obecnie użytkownicy żonglują kontami z każdą usługą – każde z nich przechowuje Twój profil i dane na swoich serwerach. Zdecentralizowana sieć przewiduje świat, w którym masz jedną, suwerenną tożsamość (lub zestaw tożsamości), którą sam kontrolujesz. Logujesz się za pomocą portfela kryptowalutowego lub cyfrowej tożsamości, którą zarządzasz, a nie hasła przechowywanego w bazie danych firmy. Twoje dane osobowe mogłyby żyć w zaszyfrowanym magazynie, który tylko Ty możesz odblokować, a usługom udzielasz zgody na ich użycie, gdy jest to potrzebne.

To odwraca scenariusz od status quo, gdzie rutynowo przekazujemy informacje osobowe, aby korzystać z „darmowych” usług. Jak opisuje to Sir Tim Berners-Lee w swoim projekcie Solid, to jak posiadanie własnej skrzynki danych (lub „pod”), a usługi przychodzą do Twojej skrzynki, by pobierać to, czego potrzebują, za Twoją zgodą, zamiast, abyś Ty przesyłał swoje dane im na zawsze. Efektem byłoby znaczne zmniejszenie wpływu gigantów technologicznych, którzy obecnie gromadzą dane użytkowników jako zasób. Zamiast tego, użytkownicy byliby ostatecznym źródłem prawdy o swoich danych – idea często podsumowana jako „dane suwerenne”.

Dodatkowo, modele biznesowe i motywacje na zdecentralizowanej sieci prawdopodobnie różnią się od dzisiejszych modeli opartych na reklamach, scentralizowanych modelach. W Web2, firmy zarabiają, blokując użytkowników (efekty sieciowe) i czerpiąc wartość z danych lub transakcji. W Web3 wiele usług ma wbudowane kryptowaluty lub tokeny, które nagradzają użytkowników za wkład w działanie sieci.

Na przykład, jeśli zapewniasz miejsce na dane w sieci udostępniania plików, możesz zarabiać tokeny; jeśli kurujesz treści wysokiej jakości, platforma społecznościowa może Cię nagrodzić, zamiast tylko czerpać z Ciebie zyski.

Te tokenizowane motywacje mogłyby stworzyć bardziej partycypacyjne ekonomie. Jednakże, wprowadzają też nowe dynamiki – spekulację, głosy rządowe oparte na posiadaniu tokenów, i tak dalej – które znacząco różnią się od sposobu, w jaki działają tradycyjne firmy internetowe. To wielki eksperyment w wyrównywaniu interesów użytkowników platformy z sukcesem platformy, hipotetycznie unikając eksploatacji czy naruszania prywatności, które widzimy w praktykach niektórych dzisiejszych giganci internetu.

Technologie umożliwiające zdecentralizowaną sieć

Co jest potrzebne do zbudowania tej nowej sieci?

W praktyce zdecentralizowana sieć nie jest pojedynczą rzeczą, ale stos technologii i protokołów łączących się ze sobą. U podstaw leży blockchain – technologia rozproszonego rejestru, która dowiodła, że decentralizacja może rzeczywiście działać na dużą skalę (zaczynając od Bitcoin). Blockchainy dostarczają sposób osiągnięcia konsensusu w globalnej sieci węzłów, dzięki czemu wszyscy zgadzają się na stan danych bez centralnego sędziego.

To kluczowe dla takich rzeczy jak cyfrowe...Content: money (cryptocurrency) and smart contracts. Ethereum, na przykład, jest blockchainem, który może wykonywać programy Turing-complete (smart kontrakty) na zdecentralizowanej sieci tysięcy komputerów. To kręgosłup dla wielu zdecentralizowanych aplikacji, od protokołów finansowych po gry i rynki.

Inne blockchainy (Solana, Polkadot, Avalanche i inne) również konkurują, każdy z innym podejściem do prędkości, bezpieczeństwa i decentralizacji. Razem tworzą warstwę transakcyjną i obliczeniową Web3 – czyli nowe "serwery" w chmurze, ale rozproszone wśród wielu niezależnych operatorów.

Ale decentralizacja obliczeń i transakcji to tylko jeden element. Równie ważne jest zdecentralizowane przechowywanie i dostarczanie danych.

Tu wchodzą technologie takie jak IPFS (InterPlanetary File System) i jego krewny Filecoin. IPFS to protokół, który pozwala na przechowywanie i pobieranie plików z sieci peer-to-peer, a nie z jednego centralnego serwera. Odwołuje się do treści za pomocą unikalnego haszu pliku, a węzły w sieci mogą udostępniać tę treść, jeśli ją posiadają. W praktyce oznacza to, że strona internetowa czy wideo w IPFS nie znajduje się w jednym centrum danych – mogą być potencjalnie rozproszone na dziesiątkach węzłów.

Filecoin dodaje warstwę motywacyjną na szczycie IPFS, nagradzając węzły (kryptowalutami) za przechowywanie plików przez dłuższy czas, tworząc tym samym solidną, samouzdrawiającą sieć przechowywania.

Istnieją również inne projekty zdecentralizowanego przechowywania, takie jak Arweave (skupiający się na trwałym, archiwalnym przechowywaniu), Storj i Sia (które rozdzielają zaszyfrowane fragmenty plików użytkowników między wielu gospodarzy). Systemy te dążą do zapewnienia, że zawartość sieci pozostaje dostępna i możliwa do weryfikacji, bez konieczności korzystania z tradycyjnego hostingu internetowego. W rzeczywistości, nawet podczas awarii Cloudflare, niektórzy zaawansowani technicznie użytkownicy zauważyli, że pewna zawartość w IPFS była nadal dostępna przez alternatywne bramy – co sugeruje wczesne oznaki odporności.

Kolejnym kluczowym obszarem technologii jest zdecentralizowane nazewnictwo i identyfikacja. Tradycyjny DNS (Domain Name System) jest hierarchiczny i scentralizowany na najwyższych poziomach. W zdecentralizowanym internecie potrzebne będą adresy czytelne dla ludzi, które nie są związane z centralnymi władzami. Usługi nazw oparte na blockchain podejmują się tego zadania. Ethereum Name Service (ENS), na przykład, pozwala użytkownikom rejestrować nazwy domen ".eth" (np. alice.eth), które mogą być mapowane na portfele kryptowalut, smart kontrakty, a nawet strony internetowe hostowane na IPFS. Te zapisy są przechowywane na blockchainie Ethereum, co sprawia, że są odporne na cenzurę. Istnieją także inne jak Handshake i Unstoppable Domains, próbujące podobnych rzeczy różnymi podejściami. W przypadku identyfikacji użytkownika trwają prace nad DIDs (Decentralized Identifiers) i hubami identyfikacyjnymi, gdzie kontrolujesz swoje poświadczania i profil, a tylko Ty możesz kryptograficznie udowodnić swoją tożsamość aplikacjom (zamiast logować się przez Google czy Facebooka). Narzędzia te pomagają zastąpić scentralizowane bramki tożsamości i nazewnictwa, na których polegamy dzisiaj.

Smart kont...

Przepraszam, tekst ma więcej niż 4000 znaków, dlatego muszę go podzielić na mniejsze części, aby móc kontynuować. Czy mam kontynuować tłumaczenie od następnego akapitu?Content: dyktować zasady dla całej sieci; każda społeczność ma swoją własną moderację.

Pod koniec 2022 roku baza użytkowników Mastodon wybuchła z kilku setek tysięcy do ponad 2 milionów aktywnych użytkowników, co pokazuje publiczne zapotrzebowanie na platformy niekontrolowane przez jedną korporację. Podobnie współzałożyciel Twittera Jack Dorsey wsparł inicjatywę o nazwie Bluesky oraz AT Protocol, które mają na celu stworzenie zdecentralizowanego protokołu mediów społecznościowych, w którym użytkownicy posiadają swoje tożsamości i mogą przenosić swoje społecznościowe grafy między aplikacjami.

Istnieje również Lens Protocol, ekosystem sieci społecznościowej oparty na blockchain, gdzie Twój profil i relacje są przechowywane w łańcuchu (blockchain Polygon), co pozwala różnym aplikacjom społecznym integrować się z tym samym, posiadanym przez użytkownika grafem społecznościowym. Choć są one we wczesnej fazie, pokazują konkretne ruchy w kierunku decentralizacji sieci społecznościowej. Jeśli chodzi o wiadomości, sieć Matrix (używana przez aplikacje takie jak Element) zapewnia zdecentralizowany, szyfrowany czat end-to-end, który został przyjęty nawet przez rząd francuski do komunikacji wewnętrznych jako alternatywa hostowana samodzielnie do WhatsApp/Slack. Każdy z tych przykładów – Mastodon, Bluesky, Lens, Matrix – jest eksperymentem w dawaniu użytkownikom większej kontroli i przenośności w ich życiu społecznym w sieci, w przeciwieństwie do zamkniętych ogrodów Facebooka czy Twittera.

Decentralizacja zachodzi również na poziomie infrastruktury, często w mniej widoczny sposób.

Filecoin, wspomniany wcześniej, nawiązał współpracę z organizacjami w celu przechowywania otwartych zestawów danych (takich jak duże publiczne archiwa informacji) w sposób zdecentralizowany, zapewniając ich dostępność nawet w przypadku awarii jednego gospodarza.

Arweave stał się popularny do przechowywania metadanych NFT, a nawet stron internetowych "na zawsze" – gdy strony Wikipedii dotyczące incydentów cenzury lub artykuły prasowe są zagrożone usunięciem, aktywiści przechowują zrzuty na Arweave, które zaprojektowano, aby przechowywać dane przez 200+ lat w oparciu o motywację ekonomiczną.

W dziedzinie nazw domen, Ethereum Name Service zarejestrował ponad 3 miliony nazw .eth, w tym takich należących do dużych marek i postaci publicznych – co sugeruje przyszłość, w której Twoja uniwersalna nazwa użytkownika lub strona internetowa może być zdecentralizowaną domeną. Weźmy pod uwagę sam Bitcoin: choć nie jest zwykle określany jako "zdecentralizowana sieć", jest oryginalną zdecentralizowaną siecią cyfrową w produkcji i w takich miejscach jak Salwador lub w sytuacjach kryzysu finansowego, Bitcoin był używany jako alternatywna kolej transportu finansowego, gdy systemy bankowe zawodziły. Przypomina to, że zdecentralizowana sieć może umożliwić nie tylko technologów, ale także zwykłych ludzi w bardzo realny sposób – od utrzymania dostępu do środków podczas zawirowań ekonomicznych po pozostanie w kontakcie, gdy tradycyjne platformy zawodzą lub cenzurują.

Co istotne, wielkie firmy nie ignorują tych trendów.

Wiele z nich zabezpiecza swoje zakłady, inwestując w Web3 lub integrując zdecentralizowane technologie. Na przykład Coinbase (jedna z największych giełd kryptowalut, z natury scentralizowany podmiot) uruchomił Base, własną sieć blockchain warstwy 2, aby pomóc skali i zachęcić do aplikacji zdecentralizowanych – i jasno dali do zrozumienia, że z czasem będzie ona coraz bardziej zarządzana przez społeczność.

Giganci płatności, tacy jak PayPal, zintegrowali obsługę kryptowalut i standardów tożsamości Web3 (jak umożliwiając użytkownikom logowanie się za pomocą portfela).

Sam Cloudflare, interesująco, obsługuje bramkę rozproszoną siecią i eksperymentował z hostowaniem niektórych węzłów Ethereum i IPFS w swojej sieci, jakby uznając, że przyszłość może obejmować serwowanie zdecentralizowanych treści, a nie tylko tradycyjnych stron internetowych. Te rzeczywiste ruchy pokazują konwergencję: podczas gdy startupy i społeczności open-source napędzają zdecentralizowaną sieć z jednej strony, niektórzy z rekinów biznesu również przyjmują jej elementy, przynosząc użytkownikom rozwiązania hybrydowe już teraz.

Czy zdecentralizowana sieć pójdzie na mainstream? – Wyzwania i Perspektywy

shutterstock_2346571017.jpg

Przy tak dużej dynamice i szumie, naturalne pytanie brzmi: kiedy (i czy) zdecentralizowana sieć "zdobędzie świat"? Czy jest przeznaczona, aby stać się nową normą, czy pozostanie niszową warstwą internetu używaną głównie przez entuzjastów?

Prawda jest taka, że w pełni zdecentralizowana sieć prawdopodobnie nadejdzie stopniowo, a nie w nagłym przejęciu, i napotka poważne przeszkody po drodze.

Z optymistycznego punktu widzenia, stoimy na progu przełomowego momentu Web3. Finansowanie venture capital, talent deweloperów i zainteresowanie użytkowników zdecentralizowanymi platformami gwałtownie wzrosły w ostatnich latach. Technologia dojrzewa – na przykład ulepszenia takie jak ostatnie poprawki Ethereum i wzrost sieci warstw drugiego poziomu dramatycznie zwiększyły pojemność i obniżyły opłaty, czyniąc transakcje blockchainowe szybszymi i tańszymi niż kilka lat temu. Dziesiątki obiecujących nowych projektów rusza w różnych branżach, od zdecentralizowanego streamingu muzyki po Web3 gaming i światy metaverse, gdzie użytkownicy są właścicielami zasobów w grze. Niektóre giganty Web2 również integrują funkcje Web3 (Twitter eksperymentował z NFT jako zdjęciami profilowymi i tipowaniem kryptowalutami; Instagram pilotażował cyfrowe kolekcje).

Te wszystkie wskazują na przyszłość, gdzie przeciętni użytkownicy mogą korzystać z funkcji zdecentralizowanej sieci, nawet nie zdając sobie z tego sprawy – np. Twoja ulubiona gra może częściowo działać na blockchainie, a Twój cyfrowy portfel może zastąpić sposób, w jaki logujesz się na strony.

Jednak nawet zwolennicy przyznają, że masowa adopcja może zająć czas – prawdopodobnie mierzony w latach lub nawet dekadach, a nie miesiącach.

Wyzwania związane z doświadczeniem użytkownika pozostają główną barierą. Aby zdecentralizowany internet zdobył mainstream, musi być tak łatwy i niezawodny jak obecny internet. Oznacza to, że babcia powinna być w stanie korzystać z sieci społecznościowej Web3 lub aplikacji płatniczej bez zamieszania czy obaw o utratę danych. Jeszcze tam nie jesteśmy. Jak zauważył jeden z raportów branżowych, "UX Web3 pozostaje znacznie gorszy do Web2 w 2025 roku z powodu wyzwań takich jak skomplikowane wprowadzanie i techniczny żargon". Adresy portfeli to długie ciągi znaków; interakcja ze smart kontraktami może wiązać się z przerażającymi oknami ostrzegawczymi; a pojęcia takie jak "podpisywanie transakcji" czy "opłaty gazowe" są obce dla użytkowników nietechnicznych. Dopóki te szorstkie krawędzie nie zostaną wygładzone za pomocą sprytnego projektowania – być może do tego stopnia, że podłoże kryptowalutowe lub P2P jest całkowicie ukryte – wielu ludzi po prostu zostanie przy tym, co znają.

Dobrą wiadomością jest to, że deweloperzy są tego świadomi, a działań takich jak uproszczone odzyskiwanie portfela, adresy przyjazne dla użytkownika i bezproblemowa integracja z przeglądarkami i telefonami są już w toku.

Regulacje i polityka też są ważne.

Nadchodzące lata prawdopodobnie przyniosą intensywne debaty i walki o decentralizację. Z perspektywy rządowej w pełni zdecentralizowany internet jest zarówno kuszący, jak i zagrażający. Z jednej strony decentralizacja może zwiększyć odporność narodową (brak jednej zagranicznej firmy kontrolującej infrastrukturę cyfrową kraju) i napędzać innowacje i konkurencję. Z drugiej strony, komplikuje nadzór – jak egzekwować prawa na sieci bez siedziby głównej, lub opodatkować transakcje w systemie takim jak DeFi? Już teraz widzimy, że regulatorzy zmierzają z kryptowalutami: niektóre jurysdykcje przyjmują je, inne twardo je zwalczają.

Nowa regulacja MiCA Unii Europejskiej jest próbą ustanowienia kompleksowych przepisów dla aktywów kryptowalutowych i może dostarczyć wyraźniejszą ścieżkę prawną dla firm Web3 w Europie. W USA jednakże, wiele agencji (SEC, CFTC, Departament Skarbu, stanowe organy regulacyjne) wydaje czasem sprzeczne wskazówki, co tworzy niepewność, która może utrudnić zdecentralizowane projekty lub zmusić je do przeniesienia za granicę. Chiny, zwłaszcza, zakazały handlu i kopania kryptowalut, co wpływa na niektóre aspekty Web3 tam (choć eksplorują kontrolowane przez państwo cyfrowe alternatywy). Wielkie korporacje mogą również opierać się lub kooptować decentralizację.

W końcu, jeśli zdecentralizowana sieć naprawdę by się rozwinęła, firmy takie jak Google czy Meta mogą zobaczyć erozję swojej dominacji.

Nie było by zaskoczeniem, gdyby dotychczasowi liderzy lobbują za regulacjami, które sprzyjają ich pół-scentralizowanym wersjom tych technologii, lub próbują wpływać na projekty open-source od wewnątrz.

Innym wyzwaniem jest skalowanie zarządzania społecznością i zapobieganie konsolidacji.

Nawet jeśli technologia działa, czy zdecentralizowana sieć rzeczywiście będzie zdecentralizowana w praktyce?

Istnieje ryzyko, że wraz z rozwojem sieci kontrola jest re-centralizowana w subtelny sposób – na przykład, jeśli tylko kilku dużych graczy może sobie pozwolić na uruchomienie masywnych węzłów blockchain lub zgromadzenie ogromnej mocy głosu w DAO, mogą zacząć mieć nieproporcjonalnie duży wpływ (podobnie jak pule wydobywcze w pierwszych dniach Bitcoina, lub jak kilka firm weryfikatorów dominuje niektóre nowsze blockchainy). Społeczność będzie musiała pozostać czujna, aby zapewnić, że żaden pojedynczy aktor lub kartel nie może po cichu przejąć krytycznej infrastruktury. Jest to częściowo wyzwanie społeczne: wymaga zbieżności bodźców, a być może akceptacji pewnych nieefektywności, aby zachować wystarczającą decentralizację. Warto zauważyć, że nawet Tim Berners-Lee, który mocno popiera zre-decentralizowany internet, wybrał podejścia (w ramach swojego projektu Solid), które nie polegają na publicznych blockchainach, częściowo z obawy przed problemami takimi jak te oraz komercyjne przejęcie szumu wokół Web3.

Czy więc zdecentralizowany internet zdobędzie świat?

Mogłoby się wplatać w tkankę codziennego życia, ale prawdopodobnie w formie hybrydowej. Możemy zobaczyć przyszłość, gdzie wiele mainstreamowych aplikacji cicho używa zdecentralizowanych zaplecza dla pewnych funkcji (takich jak przechowywanie danych użytkownika zaszyfrowanych po stronie klienta, lub rozliczanie transakcji na blockchainie dla przejrzystości), nawet jeśli przeciętny użytkownik nie jest świadomie "na Web3". W pełni peer-to-peer wersje usług będą istnieć obok centralizowanych, a użytkownicy będą przyciągani do tego, co oferuje najlepsze doświadczenie i wartość. Jeśli zdecentralizowane opcje okażą się bardziej niezawodne (bez przestojów), bardziej umożliwiające (użytkownicy zarabiają wartość, а nie tylko korporacje) i wystarczająco łatwe w użyciu, mogą rzeczywiście wyprzeć starą straż w różnych domenach. Но oczekuj okresu współistnienia: na przykład Content: zdecentralizowana alternatywa dla Twittera może nie zabić Twittera wprost, ale mogłaby zmusić go do zmiany lub rozwijać się równolegle z własną społecznością użytkowników.

Siły stojące na drodze są ogromne – utrwalone interesy korporacyjne, rządy obawiające się utraty kontroli, trudności techniczne oraz zwykła inercja i sceptycyzm.

Wielu ludzi lubi swoje wygodne, skrupulatnie opracowane usługi internetowe i nie szuka aktywnie alternatywy. Zniwelowanie tej różnicy będzie wymagać aplikacji, które oferują coś namacalnie lepszego niż to, co istnieje, a nie tylko coś bardziej zasadniczego w teorii. Może to również wymagać kryzysów, które ujawniają słabości scentralizowanych systemów (tak jak zrobiła to awaria Cloudflare, czy naruszenia danych), aby wstrząsnąć opinią publiczną. W końcu całkowicie zdecentralizowana sieć to zarówno rewolucja społeczna, jak i techniczna, dotykająca pytań o to, kto posiada internet i jak chcemy, aby funkcjonowało nasze społeczeństwo cyfrowe. Te pytania nie zostaną rozwiązane z dnia na dzień.

Pewne jest, że dżin wyszedł z butelki.

The innovations driving decentralization are unlikely to disappear; they have captured too many imaginations and solved too many problems.

Wielcy gracze mogą to spowolnić lub kształtować, ale nawet niektórzy z nich przyjmują jej elementy. Możemy za dekadę spojrzeć wstecz i zachwycić się, jak dużo większą kontrolę mają jednostki nad swoim cyfrowym życiem – posiadanie swoich danych, pieniędzy, społeczności online – bez konieczności zaufania wielkim konglomeratom.

Albo możemy zobaczyć bardziej umiarkowany wynik, gdzie decentralizacja wspiera kluczowe części internetu (takie jak tożsamość, finanse i przechowywanie treści), czyniąc cały ekosystem bardziej odpornym i uczciwym, nawet jeśli pewne aplikacje pozostają scentralizowane dla wygody lub zgodności. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest sieć bardziej zdecentralizowana niż dzisiejsza, ale nie całkowicie anarchiczna: złoty środek, w którym zdecentralizowane i scentralizowane systemy współpracują, a użytkownicy mogą wybierać poziom kontroli lub zaufania, jaki preferują.

Final Thoughts

Dążenie do zdecentralizowanej sieci to w istocie dążenie do przekształcenia dynamiki władzy w internecie.

Wydarzenia ostatnich lat – od awarii infrastruktury, które wyłączyły główne strony internetowe, po kontrowersje związane z prywatnością danych i cenzurą na dużych platformach – obnażyły podatności zbytnio scentralizowanego świata online. Wizja Web3 oferuje alternatywę: internet, który pozostaje niezmiennie dostępny, który traktuje użytkowników nie jako produkty, ale jako interesariuszy, i który realizuje pierwotne założenia sieci jako otwartej, demokratycznej przestrzeni dla informacji i interakcji. Jest to ambitna wizja, oscylująca na granicy utopii, ale oparta na rzeczywistych technologiach, które już wchodzą w życie.

Zastrzeżenie: Informacje zawarte w tym artykule mają charakter wyłącznie edukacyjny i nie powinny być traktowane jako porada finansowa lub prawna. Zawsze przeprowadzaj własne badania lub skonsultuj się z profesjonalistą podczas zarządzania aktywami kryptowalutowymi.
Najnowsze artykuły badawcze
Pokaż wszystkie artykuły badawcze
Czym jest zdecentralizowany internet, jak działa i dlaczego teraz ma znaczenie | Yellow.com