Bitcoin znów jest w centrum uwagi. Tym razem chodzi o jego znikanie z giełd. W zaledwie tydzień wypłacono ogromne 22,647 BTC. To duża sprawa.
Spróbujmy zrozumieć, co się dzieje i dlaczego to ważne.
Na początek, te wypłaty nie dotyczyły tylko drobnych graczy. Główne giełdy, takie jak Binance, Coinbase i Kraken, odnotowały znaczące wyjścia Bitcoinów.
Co to oznacza?
Mówiąc w prostych słowach, inwestorzy wolą trzymać swoje Bitcoiny, zamiast zostawiać je na giełdach. To zazwyczaj sygnalizuje byczy trend. Wszyscy się tego nauczyliśmy z poprzednich cykli kryptowalutowych.
Analitycy o tym debatują. Kiedy tak dużo Bitcoinów opuszcza giełdy, dostępna podaż się zmniejsza.
Co to ci mówi? Podstawowa ekonomia: mniejsza podaż, stały lub rosnący popyt, ceny rosną. Każdy teraz obserwuje, czy ten trend się utrzyma.
To nie tylko indywidualni posiadacze podejmują takie kroki. Duzi gracze instytucjonalni też są w grze. Te wielkoskalowe wypłaty wskazują na strategiczne posunięcia rynkowe i długoterminową wiarę w wartość Bitcoina.
Analityk kryptowalutowy Ali Martinez był jednym z pierwszych, którzy zawiadomili o tych masowych wypłatach. Uważa on, że takie ruchy często przewidują wzrosty cen. Istnieje wystarczająca ilość danych historycznych, które to potwierdzają.
Kiedy Bitcoin opuszcza giełdy, ceny zazwyczaj rosną. Zasada złota, wiesz.
To wpisuje się w ostatnie bycze nastroje. Ze zbliżającym się halvingiem Bitcoina i rosnącą adopcją, wielu uważa, że wzrost cen jest nieunikniony. Mniej Bitcoinów na giełdach oznacza mniejszą bezpośrednią presję sprzedażową. To dobra wiadomość dla hodlerów.
Ale, bądźmy realistami. Rynek kryptowalut jest zmienny, jak wszyscy wiemy.
Nagłe zmiany regulacyjne lub przesunięcia makroekonomiczne mogą wpłynąć na trajektorię cen Bitcoina. I kolejne takie wydarzenie może być tuż za rogiem.
Tak czy inaczej, dużoskalowe wycofywanie Bitcoinów z giełd to duża sprawa. Pokazuje silną wiarę inwestorów i sugeruje możliwy byczy rynek.